Jaki komputer gamingowy? – poradnik jak wybrać PC dla graczy

Wybór komputera gamingowego to nie lada wyzwanie dla osób, które wcześniej nie miały większej styczności z zasadami działania podzespołów. Temat mógłby wydawać się całkiem skomplikowany, ale wcale tak nie jest. Aby ułatwić ci zadanie, opiszemy po kolei dane podzespoły, jak działają i czym kierować się przy ich wyborze. Poznaj kompleksowy poradnik wyboru komputera dla graczy w 2025 roku!

Wybór odpowiedniej obudowy komputerowej jest BARDZO łatwy. Jednocześnie przy kupnie „budy” (naprawdę tak się to określa w branży!) należy pamiętać o kilku charakterystykach, które zminimalizują szansę na zły model.

Zaczynając od początku, obudowy komputerowe są o wiele tańsze niż kiedyś i jest ich na rynku coraz więcej. Większość z nich ma wbudowane światełka RGB (lub LED), którymi możemy dowolnie sterować z poziomu aplikacji lub podłączając kontroler pod przycisk reset (który oczywiście pozbywa się wtedy funkcji resetu).

Napotkamy także wersje obudów ze szkiełkiem (najczęściej pleksa) lub bez. Jest to funkcja wyłącznie estetyczna, aczkolwiek istnieją także modele z panelem bez szkła, ale za to z otworkami. I tym samym płynnie przechodzimy do bardzo ważnej części akapitu, a mianowicie przepływu powietrza.

Im więcej otworów w obudowie, tym (zazwyczaj) lepiej. Pomaga to w odpowiedniej cyrkulacji powietrza. Oznacza to, że do środka maszyny wejdzie więcej chłodnego powietrza i wyjdzie więcej tego ciepłego, wydalonego z podzespołów.

Należy także mieć na uwadze, że jak najwięcej otworów powinno mieć filtry przeciwkurzowe w postaci plastikowych siatek na otwory. Chroni to – jak sama nazwa mówi – przed nadmiernym osiadaniem kurzu na płycie głównej. Większość obudów wyposażona jest w takowe filtry fabrycznie i znajdują się one na szczycie, z przodu oraz na samym dole obudowy. Mowa tu szczególnie o tzw. obudowach meshowych, które charakteryzują się tym, że góra, dół oraz przód same wykonane są z cienkiej, metalowej siateczki.

Na sam koniec ważna rzecz przy samodzielnym składaniu komputera z gotowych części – obudowy mają rozmiary w różnych standardach ustalonych bardzo dawno temu przez Intela. Określa się je mianem ATX (ang. Advanced Technology Extended) i znajdziemy w nim:

• ATX – klasyczny rozmiar płyt, pasujący do większości „standardowych” obudów.
• Micro-ATX – trochę mniejsza wersja ateiksa, świetnie pasuje do troszkę mniejszych obudów.
• Mini-ITX – co bardziej spostrzegawczy mogą zobaczyć, że nazwa zmieniła się już na ITX, ponieważ nie mamy już do czynienia z ATX, a z całkowicie nową linią. Są to najmniejsze obudowy, często ze słabszymi sekcjami zasilania. Stosuje się je głównie w mini pecetach oraz budżetowych komputerach.

Jednakże to nie wszystkie rozmiary, ponieważ są różne standardy i patrząc na samą Wikipedią, znajdziemy ich dziesiątki. Same płyty ITX mają dodatkową linię prowadzącą aż do rozmiarówki „pico” oraz „mobile”. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, gdyż wyłącznie ATX-y oraz mITX stosowane są na rynku konsumenckim.

Oczywiście, gdy kupujemy gotowego PC, to możemy całkowicie o tym zapomnieć, gdyż producenci sami zadbali o odpowiednie rozmiary obudowy i płyty głównej. Jeśli szukasz właśnie takiego komputera, to sprawdź naszą ofertę komputerów gamingowych!

Tytuł akapitu jest odrobinę mylący. Płyta główna to jest, oczywiście, podstawa, ale absolutnie każdego komputera. To właśnie na niej osadzamy procesor, kartę graficzną, RAM czy dysk. O ile sam wybór ww. podzespołów to prosta piłka, tak same tzw. mobo stanowi obiekt wielu zażartych kłótni na Reddicie i innych forach dyskusyjnych. Sekcje zasilania, nie sekcje, odpowiednie porty, temperatury, mostki, czipsety i tak dalej.

Skupmy się na koniecznych i przyjemnych podstawach. Na rynku istnieje dwóch producentów konsumenckich procesorów, czyli Intel i AMD. Oba (od niedawna) mają takie same typy gniazd, chociaż inne wersje. SKUP SIĘ, drogi czytelniku, bo to bardzo ważne! Procesor MUSI odpowiadać wersji gniazda znajdującej się na płycie głównej. Jeśli tak nie jest, to w najlepszym przypadku nie zainstalujemy podzespołu, a w najgorszym przypadku połamiemy piny i bez naprawy lub zwrotu się nie obejdzie.

Na szczęście dopasowanie odpowiednich modeli jest dziecinnie proste. Każda płyta ma opisany typ gniazda np. 1700 (Intel) lub AM5 (AMD). Oczywiście to tylko przykłady, ponieważ mamy jeszcze sockety 1700, AM4, AM3, 1155 i tak dalej. Na stronie producenta na pewno znajdziesz odpowiedni opis.

Kolejną ważną kwestią są tzw. chipsety. To serce mobosa, które pozwala procesorowi na komunikację z innymi podzespołami. Nie martw się, one są na stałe przylutowane do płyty i najczęściej wpisane w samej jej nazwie (np. B550, B650 i tak dalej). I lecimy tak samo – Intel oraz AMD mają swoje własne serie chipsetów, które współpracują z danymi prockami. Jest to opisane najczęściej na stronie danego procesora, prosta sprawa.

Niekiedy jednak, możemy napotkać tańsze płyty na starszym chipsecie, które są TEORETYCZNIE kompatybilne. Co to oznacza? Że potrzebujemy aktualizacji BIOSU umożliwiającej obsługę nowszego CPU. Nie jest to specjalnie trudne, ale dla mniej zaawansowanych użytkowników lepiej dołożyć kilkadziesiąt złotych i kupić coś w pełni współpracującego.

Należy także pamiętać o rodzajach portów znajdujących się na płytce. Nie chodzi o wyjścia zewnętrzne (np. USB), a o te bezpośrednio na laminacie. Na przykład slot M.2 z interfejsem PCIe – co najmniej – 3.0. Dobrze, jeśli miałby ich kilka, żeby w przyszłości ulepszyć dysk. To samo w przypadku slotów na kości RAM. W mniejszych płytach są zazwyczaj 2, a w większych 4. Im więcej, tym lepiej (o samym RAMie więcej w dalszej części tekstu).

Sekcje zasilania, temperatury i inne rzeczy wymienione żartobliwie wyżej również są ważne, ale raczej nie dla przeciętnego użytkownika, który nawet nie zamierza podkręcać podzespołów. Warto się temu przyjrzeć, ale te cechy zależą od konkretnych płyt, stąd warto zasięgnąć recenzji z internetu.

I na koniec – oczywiście – problemu z wyborem płyty głównej całkowicie pozbywasz się, kupując gotowy, złożony komputer gamingowy, który ma dopasowane odpowiednie podzespoły, w tym procesor do chipsetu i socketu. Jednak wyżej wymienione porady pomogą ci w przyszłości np. ulepszyć procesor.

Przechodzimy do rzeczy wybitnie prostych, czyli procesory i karty graficzne. Wybór obu z nich jest naprawdę prosty i tak naprawdę opiera się na zasadzie – im droższe, tym wydajniejsze. Inna kwestia to oczywiście stosunek ceny do jakości. Co więcej?

Jeszcze do niedawna mówiło się, że 16 GB DDR4 zupełnie wystarcza. Większe ilości pamięci, a co dopiero w standardzie DDR5, uznawane były za fanaberię podobną do szklanych okien na polskich wsiach we wczesnym renesansie. Nastroje jednak szybko się zmieniły, gdy okazało się, że gry są optymalizowane coraz gorzej (z małymi wyjątkami), a same nowe pamięci wyraźnie potaniały.

Nie dziwne więc, że obecnie najlepsze komputery gamingowe buduje się w oparciu o – co najmniej – 32 GB pamięci RAM, a wersja z 16 GB jest raczej smutną koniecznością. Co więcej, jak można wywnioskować z powyższego tekstu, istnieją dwa standardy takowej pamięci, czyli DDR4 i DDR5. Pierwszy istnieje z nami od bardzo długiego czasu i nadal stosuje się go w bardziej budżetowych zestawach. Najlepiej jednak postawić na DDR5, który pozwala na większe taktowania pamięci (od 5000 Mhz w górę) i gwarantuje o wiele lepsze osiągi.

Czy można włożyć RAM DDR4 do DDR5? Niestety nie. Obie wersje nie są wzajemnie kompatybilne. Wszystkie informacje na temat standardu płyty głównej i współpracującego w niej RAM-u znajdziesz w opisie produktowym danego mobosa.

Oczywiście, tak jak wyżej, kupując gotowy komputer gamingowy możesz mieć pewność, że producent dobrze dopasował odpowiednie części. Należy jednak zwrócić uwagę, że dwie kości RAM (zamiast jednej) będą działały lepiej, gdyż włożone w odpowiednie sloty stworzą tzw. dual-channel, który gwarantuje lepszą dystrybucję zasobów pamięci i – w efekcie – odrobinę szybsze działanie gier.

Odpowiedź jest prosta – SSD. Dlaczego? No głównie dlatego, że komputerów gamingowych (oczywiście mowa o gotowcach znanych marek) już się, chyba, nie produkuje. A przynajmniej nie wiadomo mi o takowych. Dyski SSD są o wiele tańsze niż kilka lat temu, bardziej pojemne, mniej podatne na uszkodzenia, a przede wszystkim SZYBSZE! I to nie byle jak. Jednak czym on się różny od HDD?

Omówiwszy dwa typy dysków i ustaliwszy, że SSD to jedyna droga dla gamingu, musimy omówić dopasowanie ich do płyty głównej. Wciąż możemy spotkać prostokątne, starsze i wolniejsze modele w obudowach, które podłączamy do mobo za pomocą przewodu SATA (tak samo jak HDD). A, że każda płyta takowe posiada, to nie ma większego problemu.

Należy jednak skupić się na dyskach SSD, które wpinane są w złącze M.2. Możemy je spotkać w formie niewielkich, podłużnych płytek drukowanych, które wsadza się w slot, a później dokręca śrubkę. Niekiedy płyta będzie miała także w zestawie radiatorek odprowadzający ciepło, który przyklejamy do dysku. Najpopularniejsze modele SSD M.2 współpracują z interfejsami PCIe 3.0 lub 4.0. Warto dowiedzieć się, które z nich wspiera nasza płyta i kupić odpowiedni dysk.

I – oczywiście – w przypadku gotowych komputerów gamingowych pozbywamy się problemu z odpowiednim dopasowaniem interfejsu, ale warto stawiać na rozwiązania bazujące właśnie na złączu M.2 oraz PCIe 4.0. Każdy model powinien mieć te informacje w opisie produktu.

Zasilacz, który określa się mianem PSU dostarcza prąd do płyty głównej, a przy okazji dba o prawidłową jego dystrybucję i chroni przed przepięciami. No, przynajmniej w teorii. Bardzo dawno temu, na forum Elektroda, użytkownicy wynaleźli tzw. czarną listę zasilaczy, która z czasem stała się memem, ale określała ważny problem stojący przed osobami poszukującymi komputera gamingowego.

Na rynku znajdziemy pełno różnego rodzaju „fajnych” zasilaczy, które po dłuższym okresie okazują się tykającymi bombami gotowymi – w najgorszym scenariuszu – spalić całą naszą jednostkę.

Jeśli stawiasz pierwsze kroki w świecie komputerów, to sugeruj się jedynie popularnymi markami, które tworzą raczej bezpieczne PSU. Najpopularniejsze wśród użytkowników są obecnie m.in.: MSI MAG, Endorfy Vero i Supremo, be quiet! Pure Power, FSP/Fortron, Corsair CX i tym podobne. W przypadku gotowych jednostek producenci stosują jednak własne rozwiązania, które nie są specjalnie fantastyczne, ale działają i powinny idealnie sprawdzić się do oferowanych możliwości reszty podzespołów.

Warto nadmienić, że wszystkie najpopularniejsze konsumenckie zasilacze znajdują się raczej w dolnych prograch środowej części tierlist PSU, ponieważ to zazwyczaj importowane chińskie części opakowane odpowiednich znaczkiem. Jednak najczęściej są bardzo mocno ubezpieczone i pozwalają na bezpieczne korzystanie z komputera gamingowego.

Podczas poszukiwania odpowiedniego PSU możesz spotkać się z terminem „zasilacza modularnego”. Jest to model, który pozwala na dowolne odpięcie i podpięcie wszystkich potrzebnych kabli. Dzięki temu możemy usunąć niepotrzebne przewody i zmniejszyć ich liczbę w obudowie, co znacząco ułatwia późniejszą organizację kabli. Pamiętaj jednak, aby NIE UŻYWAĆ przewodów innych niż tych, dołączonych do samego urządzenia, gdyż ryzykujesz spaleniem całego urządzenia (nawet jeśli weźmiesz kable z drugiego identycznego modelu).

Absolutnie ŻADEN komputer nie obejdzie się bez chłodzenia. Czasami w zestawie z procesorem dostarczane jest chłodzenie tzw. boxowe, które zdaje się okej w przypadku pracy biurowej i zadań nieobciążających CPU.

Oczywiście w przypadku konsumenckich procesorów chłodzenia boxowe będą działały także w grach, chociaż jest to niepożądane. Temperatury mogą być w niebezpiecznych granicach 90-100 stopni, a sama wydajność będzie częściowo ograniczona.

Tym samym, na rynku znajdziemy kilka różnych rodzajów chłodzenia, chociaż w przypadku standardowych jednostek wyróżnia się jedynie dwa z nich: wodne i powietrzne.

Na koniec warto zaznaczyć, że każde chłodzenie jest przeznaczone na konkretne sockety w płycie głównej. Na szczęście większość z nich jest kompatybilna przynajmniej z kilkoma modelami złączy (a jeśli nie, to producenci często dostarczają odpowiednie przejściówki).

W tej części artykułu chciałbym omówić dodatkowe akcesoria, który przydają się podczas lub po samej budowie komputera gamingowego. Warto przyjrzeć się zarówno samym kablom, ale także dodatkowym adapterom i… chemikaliom potrzebnym do złożenia maszyny gamingowej.

To pytanie, które zadaje sobie wielu graczy, zarówno początkujących, jak i doświadczonych, a odpowiedź nie jest jednoznaczna, ponieważ finalna cena – oczywiście – zależy. Współczesne podstawowe zestawy mogą kosztować około 3000-4000 złotych. W tej cenie znajdziemy komponenty, które pozwolą na komfortową rozgrywkę już nawet w rozdzielczości QHD (1440p) przy wysokich ustawieniach graficznych.

Jednak dla graczy, którzy marzą o płynnym graniu w najnowsze produkcje w rozdzielczości 4K, z maksymalnymi detalami i wysoką liczbą klatek na sekundę (FPS), budżet znacząco rośnie. W takim przypadku warto przygotować się na wydatek rzędu 8000-12 000 złotych, a nawet więcej

Ostatecznie, budując komputer gamingowy, warto dokładnie przemyśleć swoje potrzeby i priorytety – czy zależy nam na oszczędności, czy może na maksymalnej wydajności i przyszłościowości sprzętu. Dzięki odpowiedniemu doborowi komponentów można znaleźć złoty środek, który pozwoli cieszyć się płynną rozgrywką bez konieczności wydawania fortuny.