MM logo red
Nie ma opisu obrazu

Recenzja Samsung Galaxy S23 Ultra – test galaktyczny

Nie ma opisu obrazu

Początek roku tradycyjnie zdominowały smartfonowe premiery Samsunga. Galaxy S23 Ultra – recenzja najmocniejszego Androida świata to przyjemny dziennikarski obowiązek! Do jego realizacji należy wyjąć piórko i wykonać pracę manualną, pisanie ręczne jak sprzed Guttenberga. Najważniejsza zmiana technologiczna jest ukryta – koreański producent zrezygnował z własnego procesora, cały glob sprawiedliwie dostał po Snaprdargonie 8 Gen 2. Oto krótki test Samsung Galaxy S23 Ultra.

Ultra, czyli scheda po serii Note 

 

W tej dekadzie nie ma nowych Samsungów Galaxy Note, seria zakończyła (lub zawiesiła, kto wie…) żywot w 2020 r. Przed rokiem inteligentny rysik przeskoczył do modelu S22 Ultra, którego wyświetlacz stał się niemal prostokątny – czyli odziedziczył najważniejsze cechy Note’a. Tak powstała hybryda – coś się kończy, a coś… odradza, przeistacza, definiuje na nowo. Za nami najgorętsza wiosenna komórkowa premiera – Samsung Galaxy S23 Ultra. Test przeprowadzamy na najlepszym z najlepszych.

Samsung Galaxy S23 Ultra – cena 

 

Najlepszy. Jasne, dla influenserów i innych testerów – powiedzą złośliwi. Przecież 6799 czy 7499 zł to cena samochodu, który jeszcze chwilę pojeździ. A telefon pewnie będziesz chciał wymienić za dwa, trzy lata, bo wszyscy będą mieli lepsze, szybsze, nowsze. W dodatku łatwiej go rozbić niż auto. Jest taki duży, 6,8-calowy, a co, jak wysunie się z kieszeni?

Samsung Galaxy S23 Ultra to najdroższy Android świata, zwłaszcza w wersjach z 12 GB RAM-u. Na tej półce mamy jeszcze tylko Folda 4. Z tym podejściem nie będziemy dyskutować, bo to wszystko prawda. Ale to smartfon nie auto towarzyszy ci w każdej chwili, od rana do nocy, to praca i rozrywka, sport i kultura – inwestując w telefon, inwestujesz w aparat, komputer, kieszonkowy telewizor, nawigację etc. I gdy Ultra upadnie, szybka wytrzyma – Corning Gorilla Glass Victus 2 pokrywające piękny, wielki ekran, to szkło nowej generacji. Galaxy S23 Ultra oraz S23 są pierwszymi modelami, który sprawdzą jego wytrzymałość. Producent szybki – Corning Inc. – testował upadki na asfalcie (z 2 m) i betonie (z 1 m). Takie właściwości nie są objęte gwarancją, ale pozwalają operować telefonem swobodniej. Grawitacja traci swą niszczycielską moc. A i księżyc jest jakby bliżej. Tak… stukrotnie bliżej – o czym za chwilę.

Lepsze wrogiem dobrego – co w S23 Ultra zostało bez zmian?

 

Nowy S23 Ultra pod względem designu niewiele różni się od poprzednika, piórko z przyciskiem wyciągasz z lewej strony dolnej krawędzi, obok są: grill głośnika (drugi oczywiście na górnej krawędzi), USB-C, mikrofon, slot SIM. Jest też dodatkowy otworek związany z mikrofonem – różnica względem S22 bardziej niż subtelna. Mocowanie, spasowanie – na sprawdzonym przed rokiem patencie, z ekran zakrąglonym na dłuższych rantach i metalową ramą. Do produkcji rysika, szkła i pokrywającego go folii użyto materiałów pochodzących z recyklingu, to się oczywiście chwali.

W Polsce do wyboru mamy cztery kolory obudowy (zmienna wielkość RAM i pamięci SSD, linkujemy do wersji 12/512 GB):

Ważna uwaga: test Samsunga Galaxy S23 Ultra przeprowadziliśmy równolegle z testem hitu półki średniej – Samsunga Galaxy A54. Modele zostały sprzęgnięte w podwójną recenzję.

Co jeszcze w S23 Ultra pozostało z S22 Ultra?

 

  • Świetna 6,8-calowa matryca Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości 1440x3088 pikseli (QHD+), aż 500 PPI, adaptacyjna częstotliwość odświeżania do 120 Hz, jasność szczytowa 1750 nitów (1200 regularna)!
  • Akumulator 5000 mAh, ładowanie 45 W – od zera do 100% w niespełna godzinę! – ładowanie
  • indukcyjne 15 W (brak ładowarek w zestawie), ładowanie zwrotne 4,5 W.
  • Wyspa aparatów – cztery obiektywy z tyłu plus laserowy autofocus. Bez zmian trzy aparaty, w tym 10-krotny teleobiektyw. Zmieniono aparat główny – czytaj dalej.
  • Aparat selfie.
  • Rysik i jego funkcjonalność – czytaj dalej.
  • Wodo- i pyłoodporność zgodne z normą IP68.

Samsung Galaxy S23 Ultra vs S22 Ultra – zmiany

 

Na pierwszy rzut oka to bliźniaki, ale wiadomo, jak to z pozorami. Nawet etui z S22U nie do końca pasuje na S23U. Prawdziwe zmiany nie są jednak widoczne gołym okiem.

 

  • Przede wszystkim procesor. Tym razem dla całego świata jest to Qualcomm Snapragon. A dokładnie: najnowszy i najmocniejszy Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2! Poprzednie generacje flagowych telefonów Samsunga pojawiały się w dwóch wersjach – na niektórych rynkach, w tym na europejskim, instalowano autorski procesor Samsunga – Exynos.
  • Nowy aparat główny z matrycą 200 Mpix, przesłoną f/1,8, optyczną stabilizacją.
  • Większy obszar skanera linii papilarnych. Podczas inauguracyjnego skanowania przesuwasz kciuk po ekranie.

Rysik Samsunga Galaxy S23 Ultra

 

To wyjątkowy telefon i wyjątkowe akcesorium, dla wielu osób – powód zakupu. Akcje, jakie wywoływane są naciśnięciem przycisku, skierowaniem piórka czy gestem nad telefonem możesz definiować. Oto kilka przykładowych zastosowań:

  • gesty powietrzne – sterowanie aplikacjami na odległość, z przyciśniętym przyciskiem;
  • podgląd (air view), wskazanego elementu, np. powiększenie obrazka z galerii;
  • odręczne pisanie z natychmiastowym przełożeniem na tekst elektroniczny;
  • automatyczne tłumaczenie zaznaczonego fragmentu tekstu;
  • przycisk rysika jako wyzwalacz aparatu.

Samsunga Galaxy S23 Ultra – zdjęcia kosmiczne

 

Na koniec najciekawsza część recenzji każdego flagowca. Wiadomo, że takim zespołem aparatów ciężko zepsuć zdjęcie. Dzięki matrycom, optyce i zaawansowanym algorytmom przetwarzania praktycznie każde foto będzie udane. Do dyspozycji są optycznie stabilizowane:

  • aparat główny 200 Mpix, f/1.7;
  • aparat ultraszeroki 12 Mpix, f/2.2;
  • teleobiektyw 10 Mpix z optycznym zoomem x3, f/2.4;
  • teleobiektyw 10 Mpix z optycznym zoomem x10, f/4.9.

Domyślnie zdjęcia aparatem głównym robione są w znacznie mniejszej rozdzielczości 12,5 Mpix, za to cyfrowo powiększona zostaje wielkość każdego piksela, przez łączenie ich w bloki 4x4, by z 0,6 mikrona stworzyć piksel 2,6-mikronowy.

 

Poza zoomem optycznym (oryginał, x3 i x10 – patrz powyżej) ciekawe zastosowania ma stukrotny zoom cyfrowy. Internetowym hitem są zdjęcia księżyca wykonane na takim kosmicznym przybliżeniu. Niestety, podczas naszych testów był nów… Warto skorzystać ze statywu lub przynajmniej oprzeć łokcie, bardzo ciężko utrzymać stabilność przy takim zbliżeniu. Masz jednak cyfrowego pomocnika!

 

  • Podczas dużego zbliżenia cyfrowego pojawia się okienko poglądu – celownik. Kiedy trafisz, ramka podświetla się na żółto – teraz rób zdjęcie!
  • Sztuczna inteligencja poprawia efekt końcowy – aktywuj tryb optymalizacji. Oprogramowanie łączy 10 lub więcej zdjęć, redukuje szumy, przyciemnia tło, podbija jasność obiektu, a nawet dosztukowuje brakujące elementy, jeśli dobrze rozpozna scenografię. To perfekcyjnie sprawdza się do zdjęć księżyca. Do tego stopnia, że Samsung wydał osobną notkę na blogu, aby wyjaśnić, jak działa system.

Nie ma opisu obrazu

Astrofotografia w trybie Expert RAW

 

 

Na koniec ciekawostka. W menu aparatu jest tryb nocny, jest tryb Pro… I jest też ikonka Expert RAW. Tryb nie jest zainstalowany, należy go pobrać. Po co? Poza licznymi pro funkcjami – jak np. wielokrotnej ekspozycji – jest też astrografia. Ustaw urządzenie stabilnie, to już konieczne, bo naświetlanie trwa minimum 4 minuty. I czekaj na efekt. Jeśli nie wiesz, co fotografujesz, włącz mapę nieba. To miniaplikacja rozszerzonej rzeczywistości, która nakłada na ekran rozkład gwiazdozbiorów. Życzymy kosmicznej zabawy z najciekawszym, największym i największym Galaxy, czyli Galaxy S23 Ultra.

Nie ma opisu obrazu
Czytaj więcej
Nie ma opisu obrazu
Nowości

10. grudzień

Dzięki Passion4Growth wzbogaciłam swoje umiejętności liderskie - Katarzyna Grabowicz o byciu mentorką

Katarzyna Grabowicz pełni funkcję Dyrektora MediaMarkt w Koszalinie, a także zarządza Okręgiem Szczecin. W ostatniej edycji programu Passion4Growth miała okazję podzielić się swoim doświadczeniem ze swoimi menteemi, którzy w trakcie trwania programu awansowali, a obecnie sami zarządzają sklepami. Na zdjęciu Katarzyna wraz z menteemi: Tomaszem Kareńskim i Dawidem Haffke.

10. grudzień

Dowiedz się więcej o Dzięki Passion4Growth wzbogaciłam swoje umiejętności liderskie - Katarzyna Grabowicz o byciu mentorką